niedziela, 29 maja 2011

Dzień pełen wrażeń :D

Dzisiejszy post będzie trochę długi :D Ale też wrażeń było tyle, że aż trzeba się nimi podzielić :)
Jak mówi moja babcia, dziś była taka piękna pogoda,  że aż grzech siedzieć w domu. Dlatego też wybraliśmy się z rodzicami i ciocią do Arboretum w Wojsławicach. Słonko grzało, wiał delikatny wiaterek i wszędzie wokół było tyle pięknych kwitnących i zielonych roślin, że oczu nie można było oderwać :) Zresztą zobaczcie sami:








Gdzie nie spojrzeć przepiękne rododendrony i azalie. Zapachy piękne :) I tylko szkoda, że magnolie już przekwitły......
Żeby nie było tak smutno, to wypatrzyłam jeszcze białe, ogromne piękne maki, a chwilę później nieco dalej ślicznego czerwonego maczka o postrzępionych płatkach :D



Bardzo spodobały mi się też fioletowe rododendrony i teraz mogę powiedzieć, że jednego mam :D

 Moja mama wypatrzyła nawet "mojego" :D lilowca. Jeszcze nie kwitł, a jestem strasznie ciekawa jakie ma kwiaty....


Trafiliśmy też do galerii, w której prócz przepięknych koronek, lamp Tiffany'ego i innych piękności był cały kącik poświęcony haftowi wstążeczkowemu. Szczególnie wpadł mi w oko storczyk :D








Później trafiliśmy jeszcze do kuźni w której oprócz wykutych instrumentów można było zobaczyć jak kiedyś pracowali kowale:


Kiedy już wychodziliśmy nie mogłam się oprzeć przepięknym maszynom.......

Do domu wróciliśmy oczywiście z rododendronami: fioletowym i żółtym, a poza tym ponieważ obrazy wykonane techniką haftu wstążeczkowego można było podziwiać tylko na wystawie pocieszam się przepiękną broszką :D


Na dokładkę kupiłam sobie książkę, przy której wg autora będę "śmiać się do rozpuku" :D Jak przeczytam to Wam powiem czy tak było faktycznie :D Dostałam również osobistą dedykację :D



A!!!! I jeszcze pochwalę się jaką dostałam tabliczkę od koleżanki w pracy :D :D :D :D Już zapowiedziałam, że powinna zawisnąć na naszym płocie :D :D :D :D


Ech........... Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam :D :D :D

środa, 25 maja 2011

Postępy :)

Komunia już była :) Pamiątka wręczona i wydaje mi się, że się podobała :D
 Wciąż pracuję nad Aniołem Stróżem, choć już dotarła do mnie kolejna - tym razem Agnieszki ze Szczecina - kanwa z Nelsonkami. Muszę powiedzieć, że choć Aniołek do anielskich nie należy, bo wciąż trzeba zmieniać kolory, to wyszywa mi się go bardzo przyjemnie. Wygląda na to, że jak mam jakiś łatwiejszy wzór, z mniejszą liczbą kolorów, to szybciej mi się nudzi :) I wtedy muszę go odłożyć na jakiś czas, zrobić coś trudniejszego i dopiero wtedy znów do niego wrócić :)


Takim "łatwiejszym" :) wzorem był dla mnie Zamek bawarski, który swoje odleżał. Choć w zasadzie do tego, żeby go skończyć to pozostały tylko trzy odcienie błękitu, czyli całe niebo. Kiedyś moja mama stwierdziła, że ten obraz jes jej :) W związku z tym, że w tym roku brakło mi weny by wymyślić prezent na Dzień Mamy, to nareszcie Zamek doczekał się ostatniego krzyżyka, prania i oprawy. Mam nadzieję, że Mamie prezent się spodoba :) Teraz prezentuje się tak:

A ponieważ uwielbiam kolczyki :D nie mogłam się oprzeć tym cudnym serduszkom: :)

czwartek, 19 maja 2011

Niespodziewana niespodziewajka :D :D :D

Miałam dziś podły dzień.... Jakoś nic się nie układało tak jak chciałam, a poza tym strasznie nie lubię kiedy ktoś decuduje o sprawach mnie dotyczących za moimi plecami.... Kiedy dysponuje moim czasem bez pytania mnie o zdanie...... A jeszcze na dokładkę dziś odebrałam już oprawioną pamiątkę komunijną... Nie zdążyłam zrobić zdjęcia ponieważ moja mama stwierdziła, że skoro nie może dobrać do niej komunijnej torebki (bo wszystkie były za małe) to kazała sobie ją w sklepie zapakować.... I teraz będę musiała czekać aż "komunista: ;) otworzy prezencik i być może uda mi się zrobić fotkę :/ Do domu wróciłam w wisielczym nastroju..... Miałam ochotę zwinąć się w kłebek i odpłynąć..... Zajrzałam do skrzynki... A tam..... Cudna NIESPODZIEWAJKA!!!! Dostałam przesyłeczkę od Beatki, jednej z naszej szóstki, która wyszywa Nelsonki :D A w przesyłeczce były takie oto cuda:


Serduszko jest przeurocze, a od karteczki nie mogę oczu oderwać :D Beatko nawet nie wiesz jak wielką radość  mi sprawiłaś :) :) :) :) DZIĘKUJĘ OGROMNIE!!!!!!!! :-* :-* :-* :-* :-* :-*
Tymczasem Nelsonki na kanwie Beatki prezentują się tak:

Teraz muszę jeszcze znaleźć chwilkę, żeby uzupełnić Zeszycik, i całość powędruje do Agi na Mazury, która wyszyje maj i listopad. Dopiero wtedy powędruje do Madzi. Tak troszkę namieszamy ponieważ Madzia miała ostatnio urwanie głowy i pracuje nad Nelsonkami: marcowym i wrześniowym u Iwonki. Rozmawiałyśmy troszkę na ten temat, a ponieważ Aga nie ma ochoty siedzieć bezczynnie... To damy jej zajęcie :D :D :D :D :D
Tymczasem właśnie dziś dostałam też od Iwonki SMSka, że wysłała mi kolejną kanwę :D Już się nie mogę doczekać!!!! :D

środa, 18 maja 2011

Szaro-buro :////

Od kilku dni, mimo wiosny w kalendarzu, za oknem szaro i buro.... Chciałoby się posiedzieć troszkę na słońcu, a tu słonka brak. Mimo ponurego nastroju za oknem nie obijałam się i postawiłam kilka :D krzyżyków na Aniele Stróżu:


Poza tym, ponieważ sezon komunijny w toku, a w najbliższą niedzielę również mam komunię kuzyna, powstało kilka komunijnych karteczek:



 I małe zbliżenie gołąbka:

piątek, 13 maja 2011

Piątek, 13-tego????

Czyżby to dzisiejsza data tak podziałała na Bloggera???? Mam nadzieję, że efektem tej "awarii" nie były duże spustoszenia na naszych blogach. Nie byłoby to dla nas nic miłego :/

A żeby teraz zrobiło się troszkę milej, to:

 Czyli: "Szczęśliwego piątku 13-tego. Mam nadzieję, że mieliście szczęśliwy dzień!" :) :) :) :)

Wygląda na to, że u mnie był szczęśliwy ponieważ...... SKOŃCZYŁAM WRZESIEŃ (czy może raczej wykończyłam, a on mnie :D :D :D :D :D). Nie wiem tylko dlaczego na zdjęciu tak mi się rozjechały backstiche na grabiach..... W oryginale wcale tak nie wyglądają :/ :/

środa, 11 maja 2011

Nelson w liściach???? - Podany! :D :D :D

Co prawda jeszcze nie bardzo go widać, ale krzyżyki już mam z głowy :) Zostało to co tygrysy lubią najbardziej czyli backstiche :D :D :D


Chciałabym Wam również pokazać coś co niedawno zaczęłam..... Obraz nazywa się Guardian Angel i strasznie mi się spodobał. Stwierdziłam, że nareszcie wyszyję coś tylko dla siebie :) Będzie on miał rozmiar: 222x249 krzyżyków. Wyszywam go muliną DMC (jedną nicią - żeby był delikatniejszy) Oryginału na razie nie pokażę :) Niech pozostanie moją słodką tajemnicą :D :D :D :D :D


poniedziałek, 9 maja 2011

Utknęłam w liściach.......... :)

Jeszcze mi się tak nie zdarzyło, żebym utknęła w liściach.... :/ Ale jak mówi mądre powiedzenie: "Kiedyś musi być ten pierwszy raz" :) Stało się to przy wrześniowym Nelsonku na kanwie Beatki..... Te liście mnie wykończyły...... Walczyłam z nimi od kilku dni, a że staram się nie poddawać wszelkim przeciwnościom, to wreszcie mi się udało! :D Właśnie wygrzebałam się z liści!!!! HIP HIP HURRRRAAAA! Najgorsza były te połówki krzyżyków..... Na dokładkę jeszcze "pochowane" we wzorze, pod czarnymi linijkami backstichy........ Tragedia! Ale nie ma co narzekać :D Udało mi się z nich wybrnąć i........ Wlazłam w krzaki......... :/ Na szczęście tych było mniej więc poszło szybciej :D Ale jeśli mam być szczera to i tak wolę bacstiche niż liście wrześniowego Nelsonka :) A żeby nie było, to Wam pokażę, co mi wyszło z tej liściowo-krzakowej wojny :D :D :D


Żeby ochłonąć wyszłam na balkon, a tam siedziała sobie grzecznie moja druga koteczka -  Złośnica (córka Gwiazdy)  i tak się wdzięczyła, że po prostu musiałam jej zrobić kilka zdjęć :) W tle magnolia, która już przerosła nasz dom :)




środa, 4 maja 2011

Zima w maju i marcowy Nelsonek :)

Ten wpis miał powstać jeszcze wczoraj...... Ale najpierw zaczął sypać śnieg i trzeba było szybko chować już wystawione na zewnątrz kwiaty i osłonić te rośliny, których do domu się nie da schować :)

Dopiero później, korzystając :) z paskudnej pogody za oknem  mogłam wrócić do xxxxxx. Dzięki temu mogłam skończyć marcowego Nelsonka na Beatkowym kalendarzu. Końcówka była całkiem niezła, choć przy kwiatkach było sporo zamieszania, ponieważ jak mówi osoba, która zaraziła mnie xxxxx wirusem :D :D :D :D :D: "co xxx to inny kolor" :)

Potem moje ulubione zajęcie czyli kreseczki :) :) :) Chyba jestem wyjątkiem, bo większość xxxxujących nie lubi robić backstichy :) Ja za to nie przepadam za supełkami czy jak to się fachowo zwie "french knots". Tradycyjnie więc knotki mnie wykończyły ale wydaje mi się, że nie sknociłam całości ;) ;)